Nie żyje Wiesław Orłowski

Portret aktora.

Nie żyje Wiesław Orłowski. Aktor i śpiewak związany z niemal wszystkimi szczecińskimi scenami – Teatrem Współczesnym, Teatrem Polskim, Operą na Zamku, Teatrem Krypta, Willą Lentza. Wystąpił w ponad 100 rolach teatralnych. 

W 1991 roku ukończył Wydział Wokalno-Aktorski Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Początkowo studiował wokalistykę, później decydując się na teatr dramatyczny. Jak wspominał w rozmowie z Maciejem Deuarem z Kuriera Szczecińskiego, stało się to przede wszystkim za sprawą literatury, którą chciał interpretować na scenie: „Będąc studentem Wydziału Wokalno-Aktorskiego Wrocławskiej Akademii Muzycznej udało mi się rozpocząć studia na wydziale aktorskim od drugiego roku. Spotkałem tam Bogusława Kierca. Większość naszych profesorów próbowała nam udowodnić, że się do niczego nie nadajemy, podczas gdy Kierc był w stosunku do swoich studentów bardzo przyjacielski. Z radością więc przyjąłem jego propozycję wstąpienia do Teatru Współczesnego, gdzie był dyrektorem”.

W Teatrze Współczesnym w Szczecinie zadebiutował rolą Sir Hugo Evansa w „Figlach Kobiet”. W ponad trzydziestoletniej pracy zawodowej łączył teatr dramatyczny z muzycznym, tworząc role uwielbiane przez publiczność (Alfred Doolittle w „My Fair Lady” Opery na Zamku czy mistrzowskie interpretacje piosenek Mieczysława Fogga w spektaklu „Dobry wieczór Fogg” Teatru Współczesnego).

„Każdy (…) rasowy aktor ma jakiś niepowtarzalny emblemat, który pozwala widzowi natychmiast go rozpoznać”. – Tak sylwetkę aktora podsumował Kurier Szczeciński, w związku z nominacją w plebiscycie Bursztynowy Pierścień, w kategorii najlepszy aktor. – „Znakiem szczególnym Wiesława Orłowskiego jest niewątpliwie głos – głęboki i soczysty baryton, którym aktor się posługuje bardzo umiejętnie. Dysponuje zresztą przygotowaniem nie tylko aktorskim, ale i wokalnym. Zresztą trzeba podkreślić, że Orłowski należy do tych aktorów, którzy potrafią zaangażować do uformowania roli bogaty zestaw środków obejmujących operowanie głosem i ciałem”.

 

W corocznym subiektywnym spisie aktorów teatralnych Jacek Sieradzki pisał – Wiesław Orłowski „ma bas jak ten śpiewak z synodalnego chóru, co w Czechowowskiej Mewie gratulował występu operowej gwieździe głosem o całą oktawę niższym. Reżyserzy lubią to wykorzystywać, jak Anna Augustynowicz w Beckomberdze Sary Stridsberg, gdzie śpiewane jego grobowym timbre’em operetkowe arie są przerywnikami kolejnych rozdzierających etiud-skarg na samotność i izolację. Czy jak Jakub Skrzywanek w zeszłosezonowym jeszcze Kasparze Hauserze, gdzie uczeni opiekunowie usilnie wychowywanego dzikusa konkurują ze sobą muzycznym wykształceniem. Wieloletni członek zespołu Teatru Współczesnego poszedł na parę lat do szczecińskiej konkurencji (…) Ale wrócił. Komentarz zbyteczny, tylko się cieszyć”.

W ostatnich latach zagrał w wielokrotnie nagradzanych spektaklach Teatru Współczesnego – w  „Odlocie” Anny Augustynowicz, gdzie stworzył kreację Staruszka z Orderami czy „Spartakusie…” Jakuba Skrzywanka, gdzie wcielił się w postać jednego z młodocianych pacjentów szpitala psychiatrycznego. 

Aktor występował również w słuchowiskach, produkcjach filmowych i spektaklach telewizji.

 

Odszedł 5 lutego 2024 roku w wieku 61 lat. Marzył o roli Leporello w „Don Giovannim” Mozarta.

 


Ceremonia pogrzebowa odbędzie się w piątek 9 lutego o godz. 11:30 w Kaplicy Głównej na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

 

utworzono: 6.02.2024 - 13:29